10 października wybraliśmy się na pielgrzymkę do Wielenia koło Obry. Na mszy świętej powierzaliśmy się Matce Bożej Ucieczce grzeszników, która patronuje temu miejscu. Po głębokich przeżyciach przy ołtarzu porwał nas duch zabawy i śpiewu przy ognisku. Zostaliśmy sowicie ugoszczeni przez Radę naszego osiedla, która poczęstowała nas prawdziwymi wiejskimi kiełbasami i niesamowitymi sznekami z glancem. Herbatę gotowały wszystkie obecne na pielgrzymce kobiety, więc ksiądz Raczkowski nie wiedział której podziękować za pyszną herbatę.

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w parowozowni Wolsztyńskiej. Ku głębokiego rozczarowaniu nie zastaliśmy Pięknej Heleny - wypuściła się w trasę. Nasze pielgrzymkowe Heleny też chciały się wypuścić, ale nie potrafiły uruchomić żadnej z żelaznych  machin...

A oto urokliwe Ruchocice, z małym drewnianym przytulnym "kościółkiem", bogato wyposażonym w zabytkowe ołtarze. Widzieliśmy też parafialne centrum sportowe.

W Woźnikach nie zdołaliśmy zrealizować planu, ponieważ zbyt bogaty program jak na jeden dzień przyczynił się do sporego opóźnienia. Przyglądaliśmy się tylko korowodowi ślubnemu zmierzającemu do ołtarza. Ach co to był za ślub... (wszyscy kręcili głowami).